sobota, 14 stycznia 2012
Prawo robi się na żywo (na żywym organizmie)
Sobota, 14 stycznia 2012, godzina 20, plus minus 20 minut. Właśnie jestem świadkiem niebywałego spektaklu. TVN24 na żywo. Jedna kamera kręci wiceministra zdrowia Szulca, a telefon łączy się z reprezentującym aptekarzy aptekarzem. Min. Szulc komentuje oświadczenie aptekarzy, które dotarło do TVN24 pół godziny wcześniej. Problem w tym, czy idąc do apteki w poniedziałek między 13 a 14 kupię lek, czy odejdę z kwitkiem. Akurat mnie to interesuje. W końcu pada hiobowe pytanie dziennikarza do aptekarza: „To jak będzie?”. „No, nie wiem”, odpowiada aptekarz. Szulc coś jeszcze próbuje tłumaczyć, ale tu nagle cofka na Bałtyku, rzeka Elbląg zalewa jakąś wieś, potem tonie statek Concordia.... I ja, ku.....a nie wiem, czy kupię lek czy nie w poniedziałek! Czy to jest państwo prawa, czy jakaś republika bananowa? Przypominam, że posłowie, to są 'prawodawcy', po ang. lawmakers, ja ich wybieram po to, aby stanowili rozsądne i służące obywatelom, a nie szkodzące, prawo! Nie życzę sobie, aby ich zastępowali dziennikarze, nawet TVN24. Chyba, że dostaną ich diety.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz