czwartek, 5 lipca 2012

Letnie rozmarzenie


Zaczęło się upalne lato 2025 roku. Reporter portalu jezdzij-jak-chcesz.com dotarł do niezwykłego turysty, pana Romka, mieszkańca naszego miasta. Pan Romek pojechał w tym roku na wczasy nad morze własnym samochodem!

Sąsiedzi, rodzina, znajomi nie mogą się nadziwić. Pan Romek, zamiast samolotu lub szybkiej kolei postanowił dojechać nad Bałtyk własnym samochodem. W dodatku zabrał w tę egzotyczną podróż całą rodzinę – żonę Halinkę, 7-letniego synka Jasia i pieska rasy nieznanej, Fafika. – To nie było zwykłe przemieszczanie się z miejsca na miejsce – zastrzega pan Roman. – Nie dostawaliśmy na przykład po drodze żadnych napojów czy jedzenia. Trzeba było się zatrzymać, wysiąść z samochodu, zamknąć za sobą drzwi i coś kupić – opisuje skomplikowaną procedurę dzielny kielczanin.
Gdzie się zatrzymywali? Okazuje się, że wystarczyła stacja benzynowa. Na niektórych stacjach wciąż pracują ludzie i mają do sprzedaży coś na ząb, czasami nawet na ciepło. Ale wygodniej było znaleźć jakąś restaurację. Kiedy pan Roman podjeżdżał na parking ze swoją rodziną i kelnerzy albo klienci dowiadywali się, że odbywa podróż nad morze, rodzina normalnie nie mogła dokończyć posiłku. Wszyscy pytali, skąd ten pomysł, czy to aby bezpieczne tak jechać samochodem 500 kilometrów w jedną stronę, no i najważniejsze – czy pan Roman nie ma poczucia, że marnuje czas w aucie zamiast wylegiwać  się na plaży.
- Wcale nie żałowałem – od razu tłumaczy pan Roman. – Jeszcze nikt z moich znajomych nie był samochodem na wczasach, mam co opowiadać. No i te zdjęcia i filmy, które zrobiliśmy! Za nic by nie wyszły z okna samolotu czy pędzącego 350 kilometrów na godzinę pociągu – wyjaśnia turysta.
A Państwo, czy odbyliście w swoim życiu jakąś egzotyczną podróż? Może nie tak ekscytującą i ekstrawagancką, a może nawet ciekawszą? Podzielcie się z nami swoją relacją.
Redakcja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz