Zaczęło się upalne lato 2025 roku. Reporter portalu jezdzij-jak-chcesz.com dotarł do niezwykłego turysty, pana Romka, mieszkańca naszego miasta. Pan Romek pojechał w tym roku na wczasy nad morze własnym samochodem!
Sąsiedzi, rodzina, znajomi nie mogą się nadziwić. Pan Romek,
zamiast samolotu lub szybkiej kolei postanowił dojechać nad Bałtyk własnym
samochodem. W dodatku zabrał w tę egzotyczną podróż całą rodzinę – żonę Halinkę,
7-letniego synka Jasia i pieska rasy nieznanej, Fafika. – To nie było zwykłe
przemieszczanie się z miejsca na miejsce – zastrzega pan Roman. – Nie dostawaliśmy
na przykład po drodze żadnych napojów czy jedzenia. Trzeba było się zatrzymać,
wysiąść z samochodu, zamknąć za sobą drzwi i coś kupić – opisuje skomplikowaną procedurę
dzielny kielczanin.
Gdzie się zatrzymywali? Okazuje się, że wystarczyła stacja
benzynowa. Na niektórych stacjach wciąż pracują ludzie i mają do sprzedaży coś
na ząb, czasami nawet na ciepło. Ale wygodniej było znaleźć jakąś restaurację.
Kiedy pan Roman podjeżdżał na parking ze swoją rodziną i kelnerzy albo klienci
dowiadywali się, że odbywa podróż nad morze, rodzina normalnie nie mogła
dokończyć posiłku. Wszyscy pytali, skąd ten pomysł, czy to aby bezpieczne tak
jechać samochodem 500 kilometrów w jedną stronę, no i najważniejsze – czy pan
Roman nie ma poczucia, że marnuje czas w aucie zamiast wylegiwać się na plaży.
- Wcale nie żałowałem – od razu tłumaczy pan Roman. – Jeszcze
nikt z moich znajomych nie był samochodem na wczasach, mam co opowiadać. No i
te zdjęcia i filmy, które zrobiliśmy! Za nic by nie wyszły z okna samolotu czy
pędzącego 350 kilometrów na godzinę pociągu – wyjaśnia turysta.
A Państwo, czy odbyliście w swoim życiu jakąś egzotyczną
podróż? Może nie tak ekscytującą i ekstrawagancką, a może nawet ciekawszą?
Podzielcie się z nami swoją relacją.
Redakcja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz