niedziela, 14 marca 2010

Dyrektor od promocji nie umie się promować

Mógłbym napisać, że jest coraz lepiej z promocją Kielc, bo to prawda, ale dzisiaj tego nie zrobię. Bo chciałbym, żeby najpierw był o tym przekonany Mieczysław Tomala, dyrektor wydziału edukacji, kultury i sportu, pod który podlega również promocja. A on jakoś wypromować swojej promocji nie potrafi.

W czwartek miał za zadanie przedstawić radnym z komisji edukacji i kultury plan promocji Kielc przez oświatę i kulturę na 2010 r. I zrobił to tak, jakby mu na promocji w ogóle nie zależało. Albo na radnych. Przygotował pięciostronicową informację (mam ją na biurku), ale trudno to nazwać jakimkolwiek planem. Jest to zwykła wyliczanka zaplanowanych imprez, bez wskazania zasięgu oddziaływania promocyjnego, grupy, do jakiej ma ona dotrzeć, środków wykorzystanych ze strony miasta, jak i innych.

Mało tego, kilku ważnych instytucji i wydarzeń zabrakło. Słusznie więc radni rozliczyli dyrektora z promocyjnych braków w jego wystąpieniu. Kielce nie mają szczęścia do osób odpowiedzialnych za promocję. Ostatnio nie radził sobie z tym zadaniem dyrektor Krzysztof Tworogowski, który w końcu dyrektorskie stanowisko stracił, a teraz najwyraźniej temat po łebkach traktuje jego zwierzchnik, dyrektor Tomala. Dam jeden przykład - dyrektorowi oberwało się za brak reklam kieleckich imprez kulturalnych w ogólnopolskiej prasie. I nie umiał się obronić, a przecież mógł. Tydzień temu rozpoczęła się zaplanowana do 2011 roku wielka kampania promocyjna sześciu takich imprez, m.in. festiwali Off Fashion, Nurt i Memorial to Miles. Reklamy poszły już w "Newsweeku" i "Forbes". Dyrektor o tym nie wiedział czy zapomniał?

Najpierw nie mieliśmy promocji, a teraz, kiedy ją zaczynamy mieć, brakuje o niej informacji. Jest to jakiś postęp, ale do przyzwoitego poziomu jeszcze trochę brakuje.

ZIEMOWIT NOWAK

GAZETA WYBORCZA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz