niedziela, 14 marca 2010

Jak chronić zieleń w mieście

20/06/2009

W tym tygodniu wszedł i od razu zszedł z porządku obrad projekt nowelizacji uchwały o Kieleckim Obszarze Chronionego Krajobrazu. Władze miasta w niepoważny sposób potraktowały bardzo ważny dla mieszkańców temat i chwała tym radnym, którzy na taką groteskę się nie zgodzili.

Według planów wydziału ochrony środowiska UM obszar chronionego krajobrazu ma się powiększyć aż o jedną siódmą, z 3550 do ponad 4100 hektarów. To jedna trzecia miasta. Na terenie obszaru i w pobliżu jego granic trudniej uzyskać zezwolenie budowlane lub jest to wręcz niemożliwe. Standardem już są protesty mieszkańców powołujących się właśnie na istnienie obszaru. Rodziło to w ostatnich latach kilka lokalnych konfliktów i pewnie będą jeszcze kolejne. Zmiany obszaru, tak istotnego z punktu widzenia mieszkańców, nie można "wrzucać" radnym pod obrady komisji w ostatniej chwili. A tak właśnie uczyniono. Nie można tego robić bez konsultacji społecznych. Ale nie tylko tych zabrakło. Podczas obrad komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska rady miejskiej okazało się, że nawet między samymi urzędnikami nie było porozumienia. Z koncepcjami dyrektora Roberta Urbańskiego z wydziału ochrony środowiska nie zgadzał się Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego. I taki bubel miał stanąć na sesji.

A to bardzo ważna kwestia - w jakim kierunku ma się rozwijać nasze miasto? Czy naprawdę należy chronić przed zabudową aż tak wiele? Czy nie dość wysokie ceny mieszkań mamy obecnie, bo - o czym mówią zgodnie eksperci - jest za mało terenów budowlanych?

Bardzo cenię sobie piękne krajobrazy i zieleń, ale uważam, że w Kielcach szala wagi zdecydowanie za bardzo przechyliła się na korzyść lobby przyrodniczego.

Co jakiś czas słyszę głosy, że Kielce mogą się szczycić tym, że są jednym z najbardziej zalesionych miast w Polsce. Zapytam: czym tu się szczycić? Wspaniałymi drzewami mogą się chwalić parki narodowe. Miasto powinno być dumne z kultury, architektury, klubów sportowych, wygodnej komunikacji, dobrych przedsiębiorstw. I wcale nie chodzi tu o zabetonowanie całego miasta, jak często słyszę. Zieleń w mieście jest niezbędna, ale jako uzupełnienie miejskiej infrastruktury, a nie element dominujący. Miasto składa się przede wszystkim z domów i ulic, tym różni się od wsi, skansenu i rezerwatu przyrody.

Przemyślmy więc porządnie, co tak naprawdę warto w Kielcach chronić, ale wtedy chrońmy to naprawdę, tworząc cywilizowane miejsca odpoczynku, a nie chaszcze i nieużytki, królestwa pijaków i bezpańskich psów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz